Wakacyjny klimat plus adrenalina!
- Łukasz Kowalewski
- 9 cze 2015
- 3 minut(y) czytania
Z cyklu "Oblicza tenisa" sprawdzamy śmiałe oblicza sportu z rakietą w ręce. Może i Ty zabierzesz na urlop rakietę i zagrasz na plaży?
Nastał czas urlopów, wypoczynku z dala od miejsca zamieszkania. Jeżeli jesteś pracoholikiem pewnie zastanawiasz się jak przemycić laptop w torbie podróżnej, albo czy na pewno zabrałeś ładowarkę do telefonu. Dla mnie owe przywiązanie do codzienności łączy się z zamiłowaniem do wypoczynku czy określonej formy ruchu. Tenis jest bowiem sportem szytym na miarę potrzeb. Był kiedyś taki czas, że w tenisa grało się dłonią, o ścianę szkoły, czy na boisku asfaltowym. Dzisiaj korty z prawdziwego zdarzenia rosną jak grzyby po deszczu, a tenisistów amatorów przybywa. Nic jednak tak szybko nie nuży, jak rutyna. Dlatego czasami warto przeobrazić coś w tenisie, by zaczerpnąć świeżości. Podróżując po nadmorskich miejscowościach nie sposób nie poleżeć, ale i nie sposób się nie poruszać. O ile siatkówka plażowa jest tym, czym nie każdy plażowicz się interesuje, a niektórzy czują nieodłączny pociąg, to tenis plażowy jest praktycznie… w cieniu. Trzeba to zmienić, w końcu kto nie lubi sportu, który jest łatwy w opanowaniu, nie wymaga skomplikowanych reguł ani szczególnego miejsca do gry. Zarazem ma tenisowe aspiracje i daje mnóstwo frajdy.

Rozpoczynając rozmowę o tenisie plażowym, należy pokrótce powiedzieć, czym tak naprawdę jest ten sport. Najprościej mówiąc: to połączenie tenisa, siatkówki plażowej i badmintona. Tenisa – ponieważ gramy piłkami o obniżonym ciśnieniu (soft ball do minitenisa) i rakietami tenisowymi lub specjalnymi „paddle bats” (zabudowanymi bez naciągu, ale z dziurkami, o mniejszej powierzchni). Siatkówki plażowej – ponieważ gramy na piaszczystym boisku o wymiarach 16x8 metrów i wreszcie badmintona – ponieważ do dyspozycji mamy jedno uderzenie, piłka nie odbija się od ziemi, a siatka zawieszona jest na podobnej jak w kometce wysokości.
Gra się wyłącznie w parach deblowych bądź mieszanych. Ogólne zasady gry są podobne do gier deblowych w tenisie, zamiast trzeciego seta rozgrywamy super tie-break, natomiast przy stanie równowagi decyduje jeden punkt. Jedyną różnicą jest tylko jeden serwis.
Historia tenisa na plaży nie jest jasna. Do wymyślenia tego sportu przyznaje się kilka osób. Najciekawsza wersja mówi, że beach tennis powstał na słonecznej Arubie. Inne – o przywiezieniu go przez turystów z Holandii. Jak to było naprawdę, pewnie nikomu nie uda się ustalić. Ważne jednak, że ta ciekawa dyscyplina funkcjonuje również w Polsce. W Europie południowej i USA tenis plażowy przeżywa rozkwit już od kilkunastu lat. Narodowe cykle mają Portugalczycy, Hiszpanie i Włosi. W 2007 roku beach tennis stał się oficjalną dyscypliną, wspieraną i monitorowaną przez ITF oraz Tenis Europe. Odbyły się wtedy pierwsze mistrzostwa Europy, we włoskiej Arzachenie, gdzie zwyciężyli gospodarze. Na starcie stanęło 7 drużyn narodowych, zabrakło niestety reprezentacji Polski. Dlatego też od lata 2008 roku postanowiono wprowadzić na polskie boiska te nową, atrakcyjną dyscyplinę sportu. Po podpisaniu umowy z Polskim Związkiem Tenisowym, rozpoczęto starania o zorganizowanie w naszym kraju cyklu imprez o charakterze eliminacji mistrzostw Polski, kończących się mistrzostwami kraju. Za kolebkę beach tenisa w Polsce można uznać Warszawę.
Jak się okazuje grać w tenisa można także na piasku. Jest to odmiana idealna na wakacje i ciepłe dni. W dodatku podczas takiej rywalizacji nikt nie chowa głowy w piasek! Emocji jest wiele, a czas podczas wspólnej rywalizacji przelatuje niczym piasek przez palce. Umiejętności? Mniejsze niż podczas zmagań na korcie tenisowym, czy gry w piłkę plażową, ale zbliżone do gry w badmintona. Nie oceniając zbyt pochopnie istnieje duże prawdopodobieństwo, że mało kto będzie grał „piach”.

Sport nie raz w czasie wakacji promował Andy Murray, Rafael Nadal czy Tomas Berdych. Może i Ty zabierzesz na urlop rakietę i zagrasz na plaży?
Obejrzyj film i zobacz jaka to frajda…
https://www.youtube.com/watch?v=BFe8xVLmhWU
Comentarios