Kobiety, mamy, trenerki w Turze!
- Łukasz Kowalewski
- 26 maj 2015
- 3 minut(y) czytania
Cotygodniowy cykl „Oblicza Tenisa” którego jestem autorem dla portalu sportowywroclaw.eu

W Polsce Dzień Matki obchodzone jest 26 maja. Dlatego w dniu dzisiejszym składamy na ręce wszystkich matek sportowców - podziękowania. Wyrazy serdeczności za zaangażowanie i wysiłek wyłożony w niezwyciężony trud pracy, jaki przysłużył się ich dzieciom do osiągnięcia sukcesów sportowych.
Najcudowniejsze bowiem w kobietach, mamach, a późniejszych trenerkach jest to, że stanowimy ich nieodłączną cząstkę. Wydawałoby się dziwne, że kobiety mogą z sukcesami trenować mężczyzn. Gdyby spojrzeć jednak do historii dyscypliny tenisa to kobieta, a często matka zajmująca się na korcie szkoleniem mężczyzny ani nie jest czymś nowym, ani niezwykłym.
Znany ze swojej ambicji i waleczności Amerykanin Jimmy Connors był prowadzony przez swą matkę. Były lider światowego rankingu, zawdzięcza mamie Glorii i babci Bercie posiadany styl gry, jak i różne szalone zachowania. O tym, jak ostro matka potrafiła motywować syna przed meczem i w trakcie, do dziś krążą legendy.
Pierwszą trenerką Serba Novaka Djokovicia była wybitna postać jugosłowiańskiego tenisa, pani Jelena Gencic. Przez rodzinę Novaka traktowana jak członek rodziny. Ojciec słynnego tenisisty wielokrotnie podkreślał, że to ona go stworzyła, ucząc podejścia nie tylko do sportu, ale i do życia. Spod jej skrzydeł wyszedł nie tylko Djoković, ale także Monika Seles i Goran Ivansević.
Amerykanin Tim Mayotte w pewnym okresie swojej kariery, na stanowisku coacha zatrudniał słynną Billie Jean King. Historia założycielki WTA jest niezwykle barwną opowieścią o przygodzie z tenisem. Wśród jej pierwszych opiekunów była bowiem przedwojenna mistrzyni Wimbledonu, Alice Marble. Billie Jean King kontynuowała wybitną karierę do początku lat 80., stanowiąc przykład długowieczności sportowej.
Przez całą swoją tenisową karierę Rosjanin Andriej Czesnokow, w roku 1991 tenisista pierwszej dziesiątki ATP, współpracował ze swą pierwszą trenerką, panią Tatianą Naumko.
Marat Safin młodzieńcze lata na korcie spędził pod czujnym okiem matki, pani Rausy.
Fakt, iż matki-trenerki prowadzą swoich synów często wyróżnia ich na tle zawodowych tenisistów. Reprezentującego Uzbekistan Denisa Istomina wciąż prowadzi matka, pani Klaudia. Denis ceni sobie taką współpracę, podkreślając, że dzięki temu ma pewność, że jego trenerce zależy wyłącznie na wynikach, a nie na pieniądzach. Denis przeżył też ciężkie chwile. W 2001 roku jadąc na futuresa w Taszkiencie miał wypadek samochodowy. Ze szpitala wyszedł po trzech miesiącach, a od tenisa odpoczywał przed dwa lata. Na nogę założono mu 80 szwów. Do powrotu na kortu namówiła go mama. Jak sam stwierdził, to jej wiara pomogła mu wrócić na kort za co będzie jej wdzięczy do końca życia.
Wśród obecnie grających tenisistów mamą-trenerką może pochwalić się jeszcze Donald Young (we współpracy pomaga także tata Donald Senior).
Czołowa postać tenisa w Kazachstanie, Michaił Kukuszkin, pracuje z żoną trenerką. Poznali się na Florydzie, gdzie przyszła małżonka grała w uczelnianym zespole. Para dogaduje się wzorowo zarówno na korcie, jak i poza nim.
Przykład najbliższy skórze związku jaki stanowi relacja matki z synem jest rodzina Andy Murray’a. Szkocki tenisista początki swej kariery, aż do 17-tego roku życia, spędził pod okiem matki, pani Judy. Treningi rozpoczął w wieku 3 lat, a potem długo znajdował się pod silnym wpływem swojej matki. W następstwie czego została ona publicznie skrytykowana m.in. przez Borisa Beckera za nadmierne ingerowanie w przebieg kariery Andy’ego. Dziś pani Judy Murray śmieje się ze wszystkich tamtych, tak dla niej przykrych opinii. Twierdząc, że gdyby była mężczyzną nikt nie miałby do niej pretensji bo przecież nie wypada, żeby akurat matka przyjmowała taką aktywną postawę. Sam Andy twierdzi, że nigdy nie zapomni ile dobrego zrobiła dla niego mama. Na jego przeszłość, ale i przyszłość nadal mocny wpływ wywierają kobiety. Bowiem od 2014 roku jego trenerką jest Francuzka Amelie Mauresmo. Szkot od samego początku zafascynował się szansą pracy z kimś o tak diametralnie różnym, od tego co dotąd znał, podejściu do zajęć. Tymczasem pani Judy na ostatni wybór, jakiego dokonał Andy, nie miała żadnego wpływu, ale też wcale nie kryje, że postacią nowej trenerki, Amelie Mauresmo, podobnie jak swej synowej, Kim Sears, jest po prostu zachwycona.
Wszystkie zapytane panie, dawne i obecne zawodniczki, gratulowały Szkotowi odwagi i chwaliły jego pomysł. Panowie, wypowiadali swoje zdanie w dość przeciwstawnym tonie, albo jak Jim Courier dyplomatycznie uciekali od konkretów. I był jeszcze Ernests Gulbis, który żartował, że nie wie, czy ma wybrać Marię Szarapową, czy Anę Ivanovic…
Wśród zawodniczek z czołówki na kobiecy wariant w roli trenera zdecydowała się tylko Jekaterina Makarowa, szkolona przez Jewgienię Maniokową, oraz Madison Keys tworząca tandem z Lindsay Davenport.
Być może przyjdzie kiedyś czas, gdy ujrzymy kobietę, dyrygującą z ławki trenerskiej klubem grającym w Lidze Mistrzów, w NBA czy w NHL. Na razie jednak jest to raczej odległy temat.
„Kobiety są niczym płatki śniegu. Zachwycamy się śnieżynkami, gdy wirują w powietrzu, bo wtedy są takie ładne i delikatne. Dopiero kiedy z nich powstanie lawina dochodzi do nas, jaką dysponują siłą”
コメント