Mleczny „nałóg”
- z książki „Droga do zdrowia" M.Tombak
- 27 mar 2015
- 3 minut(y) czytania
Jedz aby żyć, a nie żyj aby jeść!
Szczypta informacji, którą przytoczę ma na celu pobudzić Was do sięgnięcia po książkę, która mnie inspiruje na co dzień. Zmusza w bezpośredni sposób do spojrzenia w głąb siebie, co za tym idzie prowadzenia naocznego trybu życia. Polecam mieć pod ręką – książkę Michała Tombaka „Droga do zdrowia”. Celem jego opracowań jest chęć pomocy w odnalezieniu naturalnej drogi do zdrowia.
Michał Tombak jest profesorem, doktorem habilitowanym, członkiem Rosyjskiej Akademii Nauk. Absolwentem wydziału Biologii i Chemii Rosyjskiego państwowego Uniwersytetu im. K. Ciołkowskiego. Przez wiele lat był dyrektorem Naukowego Centrum Zdrowia w Moskwie, oraz wykładowcą w Rosyjskiej Akademii Naturalnych Metod Leczenia. Autor książek przetłumaczonych na 12 języków, dostępnych w 67 krajach. Należy do światowej elity specjalistów naturalnych metod leczenia.
Mleczny „nałóg”
Żaden ssak na świecie oprócz człowieka, będąc dorosłym już osobnikiem nie spożywa mleka. Tak urządziła to natura.
Jeśli chodzi o koty to my ludzie, nauczyliśmy je pić mleko. Koty, które go nie piją żyją dwa razy dłużej (co zostało udowodnione prze naukę).
Podstawowa różnica pomiędzy mlekiem krowim i kobiecym to wysoka zawartość białka – kazeiny w mleku krowim. Kazeina to substancja niezbędna cielakowi, by mu rosły kopyta i rogi, ale nawet cielak pije mleko do 6 miesiąca.
W krowim mleku znajduje się mało żelaza, dlatego też cielak żywi się trawą. W tym celu natura specjalnie przystosowała organy trawienne cielaka, które pozwalają mu stawić mleko i trawę oddzielnie. Układ pokarmowy człowieka jest zbudowany inaczej. Krowie mleko, dostając się do żołądka człowieka, pod wpływem kwaśnych soków żołądkowych ścina się, tworząc substancję przypominająca twaróg. Ten „twaróg” oblepia cząstki innego pokarmu znajdujące się w żołądku. Dopóki ścięte mleko nie ulegnie strawieniu, proces trawienia innego pokarmu nie rozpocznie się. Kazeina, znajdująca się w mleku, rozkłada się w organizmie przy pomocy podpuszczki. Dziecko 1-2 letnie ma już paznokcie i włosy, wiec zapotrzebowanie na kazeinę jest żadne. Układ trawienny dziecka przestaje wydzielać podpuszczkę. Od tej chwili krowie mleko staje się dla organizmu produktem ciężkostrawnym.
Nikt nie podważa faktu, że mleko zawiera dużo wapnia, który jest niezbędny do rozwoju kości. Czy mniej jest wapnia w orzechach, kapuście, marchwi, burakach? Przeciwnie – więcej. A co najważniejsze – w idealnej proporcji z innymi minerałami i do tego w formie łatwo przyswajalnej przez organizm.
W mleku występują tłuszcze zwierzęce – wiadomo, że tłuszcz zwierzęcy powoduje zwiększenie ilości cholesterolu i wypłukuje wapń z organizmu, dlatego też mleko się odtłuszcza. Tłuszcze znajdujące się w orzechach i ziarnach, np. słonecznika (najbardziej wartościowe) są przyswajalne przez organizm w 80%, podczas gdy tłuszcze z mleka – tylko w 20%.
Co się tyczy kwaśnych produktów mlecznych – kefiru, jogurtu, a szczególnie twarogu i żółtego sera, te produkty można spożywać, a nawet trzeba. Chodzi o to, że bakterie znajdujące się w kwaśnych produktach mlecznych już zrobiły to, co organizm człowieka czyni z wielkim trudem.
Obecnie mleko jest szkodliwe, szczególnie dla dzieci, z racji swych ekologicznych zanieczyszczeń. Nieodłącznym towarzyszem wapnia w mleku jest promieniotwórczy pierwiastek – stront-90.
Niektórzy lubią dodawać mleko do kawy. Lepiej tego nie robić, ponieważ pod wpływem temperatury kazeina, znajdująca się w mleku, ścina się. Kazeina to surowiec do produkcji kleju organicznego. W naszym organizmie niestrawiona kazeina „klei” kamienie w nerkach, naczynia krwionośne, powoduje powstawanie guzów w nogach, deformacje palców rąk, a inne niestrawiona składniki mleka osiadają na naszych tkankach i ścięgnach pod postacią śluzu.
Znakomity uczony – specjalista do spraw żywienia, znawca diet – H.Shelton pisał: Mleko krowie jest źródłem powstawania śluzu w organizmie człowieka od okresu niemowlęctwa do głębokiej starości. Doktor Walker dodał: …i jest przyczyną takich chorób jak grypa, przeziębienie, astma, bronchit (zapalenie oskrzeli).

Człowiek z trudem rozstaje się z nałogiem. Zatem czy dla zdrowia, warto spróbować?
Do szerszej lektury, na ten i wiele innych życiowych tematów odsyłam bezpośrednio do książki Michała Tombaka „Droga do zdrowia”.
Comments