top of page
Szukaj

Ruch przybliża Cię do perfekcji!

  • Łukasz Kowalewski
  • 17 mar 2015
  • 4 minut(y) czytania

Jeden z wybitnych trenerów od przygotowania ogólnego powiedział: "W zawodowym sporcie z kobiety trzeba zrobić mężczyznę, a z mężczyzny goryla". To okrutne zdanie zdaje się coraz częściej znajdywać potwierdzenie na arenach międzynarodowych, nie tylko tych tenisowych.

Jakkolwiek do aż takiej wytężonej pracy nie namawiam, ale warto popracować nad przygotowaniem fizycznym by wiosną grało się nam znacznie łatwiej. O tym i o znaczeniu ruchu w kontekście perfekcji techniki w dalszej części artykuły.


Można wiele czasu poświęcić na doskonalenie techniki podstawowych uderzeń. Analizować nasz forhend, bekhend, serwis czy wolej. Warto jednak zauważyć, że w tenisie – w przeciwieństwie do choćby łyżwiarstwa figurowego czy skoków narciarskich – nikt nie przyzna nam dodatkowych punktów za piękne wykonanie poszczególnych uderzeń.

Na wygrany pojedynczy punkt trzeba zapracować samemu, często dzięki swojej cierpliwości i konsekwencji. Każdego gema złożyć z kolejnych punktów. Seta zamknąć tak, by ostatni gem należał do nas. Liczy się efektywność przy udziale techniki, która ma nam to umożliwić.

Utytułowany niemiecki tenisista Boris Becker, chociaż był praworęczny, po serwisie przeskakiwał w kort na prawą nogę. Nikt z obecnych profesjonalistów nie kwapi się by powtórzyć ten układ, którego nikt nie uczył ich przez lata szkolenia. Niemniej dlaczego Borys miał przydomek Bum Bum? A no właśnie dlatego, że potężnie i celnie serwował. Opanował technikę w stopniu pozwalającym mu doprowadzić to uderzenie do perfekcji.

Absolutnie nie twierdzę, że nie należy zadbać o technikę. Twierdze w przekonaniu czynnego instruktora tenisa, że nie ma jednego uniwersalnego przepisu na świetny forhend czy bekhend. Złą wykładnią rozwoju jest dążenie w treningu do osiągnięcia perfekcyjnego ruchu. Należy dążyć do ruchu, który perfekcję zapewni. Czasami wręcz nie warto zmieniać jakiegoś uderzenia tylko dlatego, że ruch ręki, ciała nie odpowiada naszemu wyobrażeniu. Warto się nastawić, czy aby nie przyda się mała korekta i dalsze doskonalenie.

Obserwując szkolenia młodych tenisistów od razy nasuwa się myśl, że kompletna technika jest wynikiem kilku lat pracy, prób i błędów młodego adepta, wreszcie wyłapania kiedy gra najskuteczniej i nauczenia go właśnie tego specyficznego ruchu. Tym bardziej na poziomie rekreacji tenisa ta myśl powinna być nieodłączną w szkoleniu. Nie można nauczyć techniki od narzucania jej w z góry określonej, zamkniętej formie. Wszystko tak naprawdę zależy od mechaniki i biomechaniki ruchu. Istnieją pewne zasady, które są niepodważalne i które w znacznym stopniu determinują zakres zmian poszczególnych ruchów uderzeniowych. Tymi zasadami należy się kierować, ucząc lub korygując technikę tenisową.


Można jest sprowadzić, do czterech podstawowych:


1. Położenie środka ciężkości. U wysportowanego człowieka, stojącego w pozycji pionowej, znajduje się od w okolicach miednicy. Każde wychylenie, pochylenie tułowia powoduje zmianę położenia środka ciężkości, a co za tym idzie utratę równowagi. Należy więc zwrócić uwagę, by jak najwięcej uderzeń do których mamy czas się przygotować było granych w pozycji pionowej. Nie mam tu na myśli uderzeń sytuacyjnych czy ekstremalnie trudnych, kiedy odegranie piłki wymaga pochylenia.

położenie środka ciężkości

2. Stabilna pozycja. Pozycja musi być obniżona, najczęściej na szeroko rozstawionych nogach, głowa podniesiona wysoko, a wzrok skierowany przed siebie. Dodatkowo ułatwia to zachowanie równowagi. Dochodząc wtedy do bardzo trudnych piłek, gdy niezbędne jest pochylenie tułowia, będziemy nadal kontrolować swoje ciało, a jest to niezbędne do kontrolowania piłki.

stabilna pozycja

3. Punkt uderzenia. Dla danego chwytu rakiety jest praktycznie stały i zmienia się w minimalnym zakresie. Należy dążyć do takiego ustawienia, aby możliwie jak najczęściej uderzać piłkę w tym samym, optymalnym punkcie, charakterystycznym dla danego chwytu i rodzaju uderzenia.

punkt uderzenia

4. Przeniesienie energii w uderzenie. To bardzo złożony problem. Musimy zdać sobie sprawę skąd bierze się energia uderzenia. Jest ona wynikiem sumowania się energii poszczególnych elementów naszego ciała, które wpływają na uderzenie (pracy nóg, barków, przedramienia, nadgarstka). Pierwszym ogniwem są nogi, które muszą mieć solidne oparcie. Ostatnim – rakieta, którą trzeba traktować jako przedłużenie ręki. O tym, ile energii włożymy w uderzenie, czyli jaką szybką piłkę i z jaką rotacją zagramy, decydujemy sami, w ułamku sekundy. Podjęcie właściwej decyzji jest najważniejsze, ale nie może się zdarzyć sytuacja, kiedy decyzja jest dobra, ale technika ogranicza nasze możliwości. Zwróćmy więc uwagę, żeby przed uderzeniem nogi były ugięte, miednicza i obręcz barkowa skręcone, ruch przedramienia i nadgarstka swobodny i szybki. Istotne jest również zaangażowanie masy ciała, czyli tzw. balans tułowia. Bardzo ważne aby transfer masy ciała miał miejsce w momencie uderzenia piłki. Nie wcześniej i nie później. Wszystkie te ruchu złożą się na technikę ruchu uderzeniowego. To, czy łokieć będzie trochę wyżej czy niżej, ustawienie nóg bardziej zamknięte czy otwarte, nie m a większego znaczenia. Jeżeli jesteśmy w stanie wykonać praktycznie zawsze odbicie piłki z taką rotacją, prędkością i trajektorią lotu, jaka jest akurat potrzebna, by uderzenie było skuteczne, to nasza technika jest ok.

przeniesienie energii w uderzenie

Praca trenera polega na tym, żeby wydobyć z zawodnika jego optymalną technikę, a nie narzucać każdemu z założenia ten sam ruch. Ponadto technikę i styl gry należy dopasować do charakteru i temperamentu gracza. Jeżeli ktoś lubi biegać i ma ku temu predyspozycje, należy kształtować u niego umiejętność grania uderzeń z dużą rotacją. Z kolei zawodnikowi o mocnej, atletycznej budowie ciała – wręcz przeciwnie, ponadto ktoś taki będzie predysponowany do grania bekhendem jednoręcznym, ponieważ nie wymaga on od zawodnika tak dobrej pracy nóg jak bekhend oburęczny.


Należy przyjąć, że jedynymi ograniczeniami techniki ruchu uderzeniowego są: zapewnienie swobody wyboru rodzaju uderzenia oraz jego poprawność pod względem anatomicznym. W tym drugim przypadku pojawiają się pewne więzy, których nie można za bardzo naruszyć, a zbyt duża dowolność może doprowadzić do powstania poważnej kontuzji. Rola trenera będzie polegała na wyłapaniu odpowiednio wcześniej takich szkodliwych ruchów i wyeliminowaniu ich lub zastąpieniu innymi. Dobrym przykładem jest nadmierne eksploatowanie stawu barkowego, podczas gdy zostają niewykorzystane zasoby energii w skręcie obręczy barkowej i pracy nóg góra-dół.

 
 
 

Comments


Featured Posts
Recent Posts
Archive
Search By Tags
Follow Us
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
  • Facebook Basic Black
  • Twitter Basic Black
  • Google+ Basic Black

© 2023 by Tennis Lessons with Karen. Proudly created with Wix.com

bottom of page